Nowy selekcjoner kadry Polski Adam Nawałka postanowił, że w prowadzonej przez niego reprezentacji kapitanem będzie ten zawodnik, który ma w dorobku najwięcej występów w zespole narodowym. W praktyce oznacza to, że opaskę zachowa Jakub Błaszczykowski. - Decyzja należała do trenera i należy ją uszanować - mówi "Kuba".
Po tym, jak Nawałka został nowym szkoleniowcem kadry, jednym z gorętszych tematów był właśnie wybór kapitana. Selekcjoner rewolucji nie zrobił i choć wprowadził zasadę największej liczby meczów w biało-czerwonych barwach, to zawodnika wyprowadzającego zespół na boisko tak naprawdę nie zmienił.
W obecnej sytuacji kapitanem jest Błaszczykowski, jego zastępcą Robert Lewandowski, a trzeci w kolejce do opaski jest Artur Boruc.
- Decyzja należała do trenera i trzeba ją uszanować. Wiadomo, że zawsze może pojawić się ktoś z większą liczbą występów niż ja, ale nie mam z tym problemów - skomentował w rozmowie z "Rzeczpospolitą" 28-letni skrzydłowy, który w narodowych barwach zagrał 66 razy i tak naprawdę szanse na to, by stracił opaskę są znikome.
Z kolei w wywiadzie dla "Super Expressu" pomocnik Borussii Dortmund przytoczył sytuację ze swojego klubu, w którym kapitanem numer 1 jest zawodnik często zasiadający na ławce rezerwowych - Sebastian Kehl. - W głowach Polaków to się nie mieści, ale tam tak jest - powiedział "Kuba".
Jakub Błaszczykowski rolę kapitana reprezentacji Polski zaczął pełnić już za kadencji Franciszka Smudy - w 2010 roku przejął opaskę od Marcina Żewłakowa.
wp.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz